Rozdział 6
Siedząc na mocno umięśnionych karolowych kolanach znów wzięło mnie na bardzo krótke wspominki. Dokładnie mówiąc przypomniałam sobie mój znaczy nasz pierwszy raz. Pamiętam Twoje usta błądzące po moim nagim karku. Spokojne i miarowe ruchy Twoich bioder. Pamiętam każde Twóje poczynanie tamtejszej nocy względem mnie. Nocy przepełnionej miłością. Pragnieniem. Pożądaniem. Namiętnością. Pamiętam też inne nasze 'razy' były inne, ale mimo tego nadal niezapomniane. Idealne. Fascynujące. Nasze.
Mam już dość wspominania. Znów rozglądam się po lokalu. Widzę Cie opartego o framugę drzwi. Patrzysz na mnie szklącymi się oczami, ale ja mam Cię głęboko w powarzaniu 'Endrju'. Nachyliłam sie nad środkowym i powiedziałam mu na ucho lekko je przygryzając:
-Idziemy potańczyć, czy nadal będziemy tak siedzieć - środkowy grający z szóstką na piersi w Bełchatowskim klubie spojrzał na mnie i nic wcześniej nie powiedziawszy poderwał się na równe nogi wyciągając do mnie pokaźnej wielkości dłoń. Skwitowałam to lekkim uśmiechem. Złapałam go za rękę. Wtedy dotarło do mnie, że już nic nam nie przeszkodzi. Nawet Ty. Znów zatapiamy się w tanecznym wirze. Nie liczy się nic co nas otacza. Ważna jestem ja i każda moja erotyczna zachcianka. Znów mocne ramiona chłopaka unoszą mnie do góry. Nogi samowolnie otaczają biodra Karola, ciało wygina się w triumfalny łuk, biust wypchnięty do przodu razi wrok toważysza. Wiem, że patrzysz i cholernie mi z tym dobrze.
-Gdzie mieszkasz ?-pytam nowo poznanego brązowookiego oczekując szybkiego refleksu i satysfakcjonującej mnie odpowiedzi.
- W Bełchatowie-odpowiedział z uśmiechem na ustach, lecz nie tym który przed momentem tak bardzo mi się podobał. Zadziorny uśmiech i błysk w oku namalowane były na ustach Kłosa.
-Za ile moglibyśmy być u Ciebie ? - zadaje pytanie równie zadziornie, przejeżdżając językiem po górnej wardze.
-Jakbym jechał szybko to za jakąś godzine, ale mam współlokatora -powiedział. Myślał, że się zraże. Nic z tych rzeczy. Tym bardziej się wznieciłam.
-Kotku, a jakbyś jechał bardzo szybko ? - Chyba Andrzejku dzisiejszej nocy się nie wyśpisz, prawda? No chyba, że pójdziesz sobie gdzieś do swoich koleżanek, a ja w tym czasie zabawie się z Twoim 'przyjacielem' słowa te dudniły mi w głowie. Powtarzałam je jak mantrę. Będę Ci wbijać małe i ostre sztylety w serce niby przepełnione miłością do mnie.
-45 minut- odpowiedział, a ja jak na zawołanie niczym pijawka wpijam się w jego usta. Jezu, kto tego chłopaka nauczył całować. Nie robi tego deliktanie. Nie boi się, że stanie mi się krzywda. Jest ostry. Perwersyjny. Męski. Intyrguje mnie. Chce więcej, ale nie będę się z nim dziko pieprzyć w brudnym klubowym kiblu. Musisz mnie Andrzejku przecież zobaczyć w koszuli przyjaciela rano w kuchni popijającą napój o brunatnej nazwie potocznie zwany kawą. Musisz widzieć jak wyuzdanie całuje się z Twoim klubowym kolegą. Musisz widzieć jak bardzo Cię nienawidzę. Po chwili odrywam się od gorących ust chłopaka. Zdaje sobie sprawę, że zaraz możemy nie dojechać do energetycznej stolicy naszego kraju, ale raz się żyje.
-Więcej w domu-mówię zalotnie. Chłopak podaje mi dłoń i momentalnie siedzimy w samochodzie. Karola nagle przestał interesować klubowym kolega. Liczyło się tylko chwilowe pożądanie wytworzone między nami. Samochodowy licznik wskazuje na prędkość blisko 200 kilometrów na godzine. Adrenalina uderza mi do głowy. Po 50 minutach stoje przywarta do ściany Twojego Andrzejku mieszkania. Ubrania są ze mnie zerwane. Przenosimy się do sypialni chłopaka. Przejmuje inicjatywe. Pchnęłam go na pokaźne łóżko, a sama stoję przed nim w samej bieliźnie. Powoli zrzucam z ramion cienkie ramiączka biustonocza. Moje ręcę wędrują już na klatkę piersiową środkowego. Biodrami ocieram o jego męskie miejsce, które ledwo trzyma się na wodzy. Jego szybki ruch powoduje, że leżę pod nim. Szybko uporał się z czarnymi majtkami,które znalazły się w kącie pokoju. Zaraz za nim zerwany został ze mnie stanik. Ja w tym czasie pozbyłam się jego majtek.Szybkim i mocnym ruchem przenosił mnie do innego świata. Czułam się jak stara komórka której właśnie ściągano simlocka. Moje jęki i wycie dobiegają do każdego najmniejszego zakątka Bełchatowa. Jest mi dobrze. Nie ma teraz romantycznego scenariusza, który mówi, że zmęczeni uniesieniem zasypiamy w swoich ramionach. Może i Karol chciałby spać, ale mi jeden orgazm dzisiejszej nocy kompletnie nie wystarcza. Tamtejszej nocy działa się orgia. Dzika orgia podczas której przeżyłam 4 szczyty. Moje własne Mount Everesty. Rano obudziłam się. Znaczy słońce przedzierające się przez zasłonki mnie obudziło. Mój kochanek smacznie sobie jeszcze spał. Wypełznełam spod ciepłej kołdry. Udałam się do kuchni zakładając wcześniej karolową koszulę. Nogi poprowadziły mnie do aneksu kuchennego. Nalałam sobie kawy po czym usadziłam nagie pośladki na kuchennym blacie. Po chwili w pomieszczeniu zjawia się nocny towarzysz. Podchodzi do mnie by wtopić się w moje usta znów oplatam go nogami w biodrach. Mój plan mający tytuł 'orgazm' popsułeś Ty nagle wyłaniajac się z pokoju. Nie przerywaliśmy sobie. Przerwałeś nam Ty.
Andrzej powiem Ci jedno słowo 'SPIERDALAJ'
Widziałem co mu robiła. Przygryzała płatek jego ucha. Ruszyli na parkiet. Wiem, że ona go kokietuje. Że chce się na mnie odegrać i skutecznie to robi. Krew mnie zalwa. Nic nie mogę zrobić. Nie mogę powiedzieć jej prawdy. Całuje go. MOJA kochana Mery całuje MOJEGO najlepszego kumpla. Kurwa co się dzieje. Muszę iść do łazienki. Gdy wracam nie mogę ich nigdzie znaleźć. Nie widzę, też dziewczyn z którymi przyszła Marika. Pewnie poszły do domu. Mam nadzieje, że moje słoneczo jest bezpieczne. Dzięki mojemu niby przyjacielowi muszę iść na pociąg, by wrócić do domu. Okazało się, że na krakowskim dworcu muszę czekać godzinę na mój środek transportu. Do domu docieram około 6 rano. W mieszkaniu panuje cisza. Idę do siebie i momentalnie zasypiam. Rano budzę się, bo ktoś strzela szafkami. Ktoś, Karol który jak się wyśpi nie zważa na innych domowników. Wyłaniam się z pokoju. Widzę ją w jego koszuli całujących się. Mery nic nie robi się z mojego widoku. Chyba jest zadowolona, że to widzę. Muszę to przerwać.
-Prosiłem Cię, kurwa żebyś tego nie robiła- mówię do niej z wyżutem. Ta gdy odrywa się od Karolowych ust śmieje się do mnie szyderczo.
-Mam Cię w dupie Andrzejku. To co mówisz mnie nie dotyczy. Powiedziałeś mi, że mnie nie kochasz, a ja CI powiedziałam, że mam ochotę na Twojego kumpla. Ja zawsze biorę to na co mam ochotę. - odpowiedziała, a ja już miałem ochotę wylać na nią kubeł zimnej wody. Chciałem ją błagać, żeby znów zmieniła się w starą miłość mojego życia.
-Ale mogłaś pieprzyć się z każdym chłopakiem na tej cholernej dyskotece. Czemu akurat musiałaś wybrać jego? -zapytałem. Biedny Karol przysłuchuje się naszej rozmowie. Jest zdezorienotwany.
-Pieprz się Andrzej- odpowiada i znów oplata nogami mojego kumpla i całuje go niczym tania przydrożna dziwka. Obracam się na pięcie zakładam buty i wychodzę z mieszkania. Nogi kierują mnie do parku. Czemu ja jej nie powiedziałem na samym początku, że jej matka mnie szantarzuje. Miałem 18 lat kiedy moja ówczesna dziewczyna zaszła w ciąże. Poroniła. Fizycznie jej organizm nie wytrzmał tego, że pod jej sercem rośnie moja latorośl. Potem nie mogliśmy się już dogadać. Ja poznałem Mery i wszystko się zmieniło. Rozstałem się z Anią. Matka Mariki dowiedziała się, że mogłem zostać ojcem. Dowiedziała się, że pomagam tamtej dziewczynie dojść do siebie. Kazała mi odejść od Mariki. Uznała, że to ją zniszczy. Powiedziała mi również to, że jeśli nie zerwę z jej córką to podzieli się moją tajemicą z mediami. Mówiła, że Mery nie wytrzyma tego szumu jaki zrobi się w okół mojej osoby i tak czy siak ode mnie odejdzie. Nie wiem, czemu nie porozmawiałem z nią wtedy. Nie wyjaśniłem. Jestem zwykłym skurywsynem.
_____
Przepraszam za to co jest na górze. Tak nie podoba mi się ten rozdział, że szok.
Zapraszam do komentowania. Zostawcie coś po sobie.
Wasze blogi nadrobię koło środy, bo będę już w domu. Przepraszam, za swoją nieobecność. Rozdział pisany na biegu i dodawany równie szybko z tego względu, że przez moment złapałam dostęp do laptopa.
Jeszcze raz przepraszam za nieobecnosć i za ten syf który jest wyżej. Jeszcze 3 rozdziały i epilog. Następnie nowy projekt o Kubiaku.
Pozdrawiam Anka.
Jaki syf dziewczyno?! Rozdział jest super. Nareszcie dowiedzieliśmy się o co tak naprawdę chodziło...czemu Andrzej zerwał z dziewczyną. Jednak powiem,że szkoda mi strasznie chłopaka kiedy tak musiał patrzeć jak jego była którą nadal kocha jest z jego przyjacielem. :(
OdpowiedzUsuńMyślę,że on powinien porozmawiać z dziewczyną i wyznać jej wszystko. Musi się dowiedzieć o co chodziło....no bo przecież oboje się kochają,nawet jak ona mówi,że nic do niego nie czuje.
Pozdrawiam i do następnego :*
żaden syf! To jest zaaajebiste! Niestety, ale dziewczyny mają skłonność do odgrywania się na facetach. Pamiętam nawet po sobie co chciałam wyprawiać rok temu. Młoda, głupia byłam...
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy Andrzej wyzna Mery calą prawdę.
Buziaki! :*
UsuńZapraszam serdecznie na pierwszy rozdział: bezwzględność.
http://tylko-ty-i-twoj-wlasny-swiat.blogspot.com
Absolutnie żaden syf! No kurcze tak sie wczytałam w ten rozdział, a ty mi tu piszesz że syf.
OdpowiedzUsuńJest mi cholernie żal Andrzeja chociaż robił rzeczy, jakie robił to jednak nie zasłużył na widok takiego obrazka. Mery trochę poniosło jednak moim zdaniem, a Karol w sumie powinien zachować się troszkę bardziej w porządku do przyjaciela. Mam nadzieję, że w końcu porozmawiają ze sobą normalnie.
Szkoda, że jeszcze tylko 3 rozdziały i epilog. Wciągnęłam się w tą historię.
Pozdrawiam ;*
Niestety to jest genialne :)
OdpowiedzUsuńNie poznaję zachowania Mery, a o Karolu to nie wspomnę. To na niego jestem zła. Pieprzy się i leci w ślimaka z byłą najlepszego kumpla jeszcze w ich domu na jego oczach ! Stracił w tym opowiadaniu wszytsko, jest dla mnie zerem. Bardzo szkoda mi Wrony, to nie jego wina że musiał zerwać z Mariką. A moze i też jego,ze się nie postawił matce ukochanej ? Taka nieszczęśliwa miłość. Żal mi ich obydwojgu.
Mogli teraz razem zdobywać szczyt rozkoszy..
Czekam na 7 i szkoda, że tak szybko to zakończysz.
Zapraszam do siebie na nowości (:
Buziaki, bezduszna ♥
Tutaj nie ma syfu to jest wspaniałe.
OdpowiedzUsuńDowiedziałam się w końcu o co chodziło, że Andrzej zerwał z dziewczyną. Szkoda mi go. Jeszcze teraz Mery się na nim odgrywa jeszcze w taki podły sposób. A Karol, niby najlepszy kolega.
Czekam na kolejny i przepraszam, że dopiero teraz komentuje.
Pozdrawiam :*
To jest cudowne!!
OdpowiedzUsuńKarol zachował się niezbyt fajnie.. A ja ma miejscu Andrzeja podeszłabym do niego, sprała mu ta piękną twarzyczkę i powiedziała wszystko Mery..
Pozdrawiam :D :*
Mery i Andrzej są siebie warci, oboje to idioci :D Kłos jest trochę w śmiesznym położeniu, przespal się z dziewczyną swojego kumpla, która na dobrą sprawę, chce się tylko odegrać na Wronie. Dobrze, że się wyjaśniło, czemu Wrona musiał zostawić Mery, przynajmniej trochę jest oczyszczony z zarzutów :D
OdpowiedzUsuńNie ma to jak odgryźć się na chłopaku;d Szkoda Karola, bo jest tylko pionkiem w tej grze chyba, że się mylę;d
OdpowiedzUsuńJaki syf,zajebiste;)
Jaki syf? Chciałabym pisać tak jak ty!
OdpowiedzUsuńCo jedno z nich to "mądrzejsze". Niby rozumiem Wronę, że chciał dobrze, ale zrobił to w chyba najgorszy możliwy sposób. A Mery? Ok, chce się zemścić, ale bez przesady. Coś czuję, że i ona na tym dobrze nie wyjdzie.
Merry jaka mściwa. Zadała ból Andrzejowi taki jak on jej kiedyś. Wrona teraz tego żałuje, dlatego też mimo wszystko powinien porozmawiać szczerze z dziewczyną.
OdpowiedzUsuńDo następnego :D
Jestem strasznie ciekawa jak zakonczysz :D Czy zdecydujesz sie na happy end czy jednak nie :) Juz czekam na nastepny ;> Zapraszam takze do mnie remember-onelife.blogspot.com Calkiem nowy blog. Cieszyłabym się jeśli byś czytała go i komentowała :)
OdpowiedzUsuńNadrobiłam i tu. :D Jaki syf, co? Rozdział inny niż zwykle ale nie znaczy to, że gorszy! Bardzo odważny i to się chwali! ;) Przeczytałam teraz kilka rozdziałów jeden za drugim i wyraźnie zaobserwowałam tę zmianę jaka zaszła w Andrzeju, a przede wszystkim w Mery. Z zakochanej dziewczyny zmieniła się osobę, która łamie Andrzejowi serce. To bardzo zmyślna zemsta - przespać się z przyjacielem Wrony. Osiągnęła to co chciała - ukłucie zazdrości i ból swojego byłego. Ale czy go to zmusi w końcu do wyznania prawdy dlaczego musiał z nią zerwać? Dalej uważam, że oni powinni sobie wszystko wyjaśnić i być razem. Taka piękna miłość z pierwszych rozdziałów tak się skończyła... :( Przykre do czego to doszło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Jejjj... Z jednej strony współczuję Karolowi.. Mógł się poczuć wykorzystany. A to boli. Zwłaszcza, że kumplują się z Wronką..
OdpowiedzUsuńNo nic, czekam co będzie dalej :)
Całuję ;*
K.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńej, coś usunęło mi komentarz. nie ogarniam nieraz bloggera.
OdpowiedzUsuńKurde Karol, dlaczego ty wtedy się zawahałeś? Dlaczego jej nie powiedziałeś prawdy? Teraz ona ma cię za skończonego skurwiela i chce się na tobie odegrać. Chce twojego bólu, dokładnie takiego jak towarzyszył jej przez ostatnie tygodnie. Nie umie nic więcej napisać, świetny rozdział. Ale jak to tylko trzy? Zobaczymy czy Andrzej się przełamie, zobaczymy.
całuję, camilla. ♥
mi też już raz usunęło szymapansie :D
UsuńNie jesteś sama , coś jest nie tak ;x
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do mnie na prolog :)
Mile widziane będą komentarze :)
http://magiczne-dwa-miesiace.blogspot.com/2013/07/prolog.html
Serdecznie zapraszam na rozdział trzeci na: www.hope-and-faith-love-and-tears.blogspot.com :*
OdpowiedzUsuńJeśli nie skomentowałam poprzedniego rozdziału/rozdziałów obiecuję, że nadrobię to jutro.
Życzę udanych wakacji.:*
Joan.
nananana<3 Ty doskonale wiesz, że ten rozdział jest zajebisty i nawet się ze mną nie wykłócaj. Czekam na więcej ;D Wracaj już z tego Krk, bo nie mam z kim pisać na gadu .xddd
OdpowiedzUsuńwww.wymowne-zycie.blogspot.com - zapraszam serdecznie na nowy, 4 rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńChyle czoła! I tyle.
OdpowiedzUsuńPozdro z redakcji:******
Julia.
Kurde nie wiem cz moje zachowanie jest poprawne ale bardzo szkoda mi Kraczącego ;/ A Kłosu powinien być bardziej lojalny w stosunku do niego. Mery odreagowuje ale nie wiem czy nie za bardzo ja ponosi;/
OdpowiedzUsuńBlednę myślenie rozdział jest genialny ^^
Zapraszam na 4 http://siatkoholikxd.blogspot.com/2013/07/cztery.html
Pozdrawiam ;**
świetny, kiedy następny? :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na epilog na www.przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuję za obecność.
całuję, camilla. :*
Booski blog, musiałam nadrobić wszystko od prologu ale się wciągnęłam. Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Via.
Zapraszam serdecznie na 6 wpisy http://smakgorzkiejzemsty.blogspot.com/ i http://wybuchowa-para.blogspot.com/.
OdpowiedzUsuńCzekam na 7 wpis, ściskam :*
Informuję o prologu na siedem-dni.blogspot.com ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie i z chęcią wczytam się w Twoją historię z Miśkiem Kubiakiem. Też możesz mi dac o niej znac, gdy ruszysz z miejsca :))
Ściskam ;*
Dobra, w końcu udało mi się nadrobić tego cudownego Andrzejka i mogę być na bieżąco. Bo mimo tego, jaki był, jak postąpił i jak zakończył związek z dziewczyną, to ja go takim uwielbiam. W roli totalnego skurwiela jest zabójczy *.*
OdpowiedzUsuńA jego zazdrość o Karola po prostu zniewalająca. Nie dziwię mu się, że ma żal do Mery iż pieprzy się z jego najlepszym kumplem, odgrywając za to co jej zrobił. Ale dziewczyna nie zna całej prawdy niestety, więc żyje w błogiej nieświadomości i jest żadna zemsty. Może czas przełamać się, i mimo gróźb ze strony jej matki, powiedzieć o wszystkim? Będzie mu łatwiej, może uda się ją odzyskać?
Nie zmienia to faktu, że upojna noc z Karolkiem była piękna i pełna namiętności. Szkoda tylko, że z niewłaściwym facetem...
Pozdrawiam, S. :*
+ zapraszam na dwójeczkę mojego Wronki, która pojawiła się już jakiś czas temu jeszcze pod moją nieobecność- http://kochaj-mnie-mimo-wszystko.blogspot.com/
Mnie się podoba, nie wiem czemu marudzisz. Dobrze, że Mery pokazała Wronie dosadnie jakim jest skurwysynem i, że już się nim nie przejmuje. Owszem, nie mam serce i zrobiłabym to samo. Może trochę szkoda mi, że Kłos nie jest niczego świadomy, ale co tam. Andrzej to taka trochę pizda tutaj, przepraszam, że to piszę. Ale moim zdaniem powinien siłą zaciągnąć Mery w jakiś ustronne miejsce i nakazać jej, ażeby wysłuchała całej prawdy. Czy uwierzy, czy nie to już inna sprawa, ale powinien to zrobić zamiast chować się po kątach i użalać się nad sobą. Weź się kurwa w garść Wrona !
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na szóstkę, czyli : "Bo kiedy nie ma ciebie niewiele istnieje. Wiem, że tak trzeba, ale kurwa oszaleję teraz." http://mysle-ze-nie-wiesz-nawet-czego-chcesz.blogspot.com/
Pozdrawiam ;*
Z rozdziału na rozdział podoba mi się coraz bardziej. Szkoda mi Andrzeja:(
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie:*
http://gdysiatkowkajestcalymzyciem.blogspot.com/