Rozdział 3
Budzę się rano i
nerwowo sprzątam mieszkanie, by chodź na kilka chwil moje myśli odbiegły od
wyników rekrutacji i przede wszystkim Ciebie. Mieszkanie już lśni, a wyników
dalej jak nie było tak nie ma. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Idę do pokoju
siadam na łóżku znów moje źrenice udają się w kierunku naszego zdjęcia. Ale nie
mam siły już płakać. Nagle do moich uszu dochodzi dźwięk nowej wiadomości
oznaczającą iż dostałam nowego maila. Podnoszę się. Nagle straciłam grunt. W
głowie okropnie mi się kołuje. Opieram się z impetem o drzwi które momentalnie
się zatrzaskują. Po chwili wszystko wraca do normy. Boję się otworzyć ten list.
List który zmieni moje życie czy tak czy tak. Z drżącą ręką otwieram wiadomość.
Czytam. Serce dudni jak oszalałe. Momentalnie brzuch zaczyna mnie boleć. Jednak
po chwili ogarnia mnie euforia. Niepohamowane szczęście. Mam ochotę krzyczeć, ale
już nie przez Ciebie. Innymi słowy
dostałam się. Dostałam się na UJ. Już od października zostanę pełnoprawną
studentką historii. Anka przecież też składała podanie. Ciekawe czy się
dostała. Jedynym sposobem aby to sprawdzić jest wykonanie do niej połączenia.
Tak też robię.
-Halo Anka. I co były już wyniki-pytam jak gdyby nigdy nic.
Oczekując odpowiedzi
-Były.-powiedziała cicho, bez emocji.
-No i jak, no i jak –dopytywałam się wyczekując najgorszego.
Wiedziałam, że sama nie poradzę sobie w
nowym mieście. Muszę ją mieć przy sobie. Teraz kiedy Ty zostawiłeś mnie samą w
tym cholernej Bydgoszczy.-Dostałam się- odpowiada, a po chwili krzyczycie i
śmiejecie się obie do słuchawki aparatu telefonicznego. Tak bardzo się cieszysz
ze szczęścia przyjaciółki, że niemal zapominasz jej powiedzieć o swojej
sensacji. Gdy się o tym dowiadujesz to krzyczymy jeszcze głośniej. Tak bardzo
się cieszysz, że będziesz miała mnie przy sobie. Obliczamy momentalnie, że nie
tak daleko mamy do Bełchatowa i Rzeszowa. Czyżby nowe wycieczki ? Nowe
znajomości ? Nowe wspomnienia? Mam nadzieje, że nigdzie tam nie trafię na
Ciebie. Kolejne dni mijają mi na pakowaniu najprzeróżniejszych pudełek w
których znalazły się rzeczy niezbędne do dalszego życia. Znalazło się też pudło
z Twoimi rzeczami które podobnie jak pozostałe wylądowały w osiedlowym zsypie.
Po tych wszystkich dniach wiem, że odebrałeś mi kawałek życia. Kawałek serca.
Kawałek mnie ze sobą. Wiem, że jestem teraz łatwa do złamania. Każde słowo mnie
dołuje. Wiem również to, że mimo wszystko każdego dnia uczę się funkcjonować
bez Ciebie. Staje się silniejsza. Silniejsza jak nigdy dotąd. Szczerze to nie
wyobrażam sobie życia bez Ciebie ale muszę wziąć kredki i napisać, rozrysować
swój nowy scenariusz na moje dalsze być albo nie. Scenariusz zdecydowanie bez
Twojego epizodu. Mama z wielkim entuzjazmem przyjmuje wiadomość, iż niebawem
wyfrunę z ciepłego rodzinnego gniazda do daleko osadzonego Krakowa. Powiedziała
mi, że będzie wspierać i zawsze kochać. Tak niewiele słów a jak bardzo
podniosły mnie na duchu po tym wszystkim. Powoli zaczynam wierzyć, że kiedyś
będzie dobrze. Zawsze po burzy wychodzi słońce. Zawsze po kłótni należy się
pogodzić. Zawsze po zerwaniu należy zapomnieć.
Pakuje ostatnie
walizki do bagażnika mojego samochodu. Samochodu który za pomocą moich nóg
wywiezie mnie na drugi kraniec Polski. Wywiezie mnie od największego szczęścia
kroczącego po tej Ziemi. Wywiezie mnie od Ciebie. Nie ma dnia, abym nie myślał
jaki jestem głupi. Należało z Tobą pogadać. Może bylibyśmy razem. Lecz nie ja
wolałem słuchać Twojej matki. Zawsze wiedziałem ,że nie przepada za mną i za
nami jako parą. I ziścił się jej plan. Wyjeżdżam do tego cholernego Bełchatowa
i próbuje o Tobie zapomnieć. O Twoim głosie. Uśmiechu. O tym jak marszczysz nos
gdy się denerwujesz. Nie wiem co mam zrobić sam ze sobą. Mimo ,że nie
spotykaliśmy się długo to tak bardzo uzależniłaś mnie od siebie. Wsiadam i
jadę. Chce przestać o tym myśleć. Zadręczać się. Wiem, że postępuje jak
gówniarz bo po prostu uciekam. Nie dałbym rady być tu. Uwierz mi Mery. Po kilku godzinach jazdy jestem w
Bełchatowie. Mieszkam z kumplem. Dni ciągną się w nieskończoność. Karol staje
się dla mnie jak brat. Opowiadam mu o Tobie. Nie wie jak wyglądasz i nie dowie
się tego przynajmniej ode mnie. To za dużo by mnie kosztowało. Nie zna on całej
prawdy. Wie tylko tyle, że się rozstaliśmy. Gramy pierwszy mecz a ja odruchowo
szukam Ciebie na trybunach i nie mogę znaleźć.
Teraz dopiero zdałem sobie sprawę,
że już Cię nie znajdę. Tak bardzo Cię kocham.
___
Oddaje Wam kolejny rozdział, który jest tak nudny, że mam ochotę się pociąć. Mogę powiedzieć tyle, że w piątym rozdziale akcja nabierze tempa dosyć ostro, a w epilog będzie raczej tragiczny i jak to u mnie bywa zakończy się śmiercią. Nie powiem wam kogo, ale będzie śmierć.
Zapraszam do zakładki PYTANIA I ODPOWIEDZI jeśli macie do mnie jakieś pytanie.
Zapraszam do komentowania.
Wasza Anka
Jak dla mnie wcale nie jest nudny, jest piękny.
OdpowiedzUsuńChyba jak większość czytelniczek mam nadzieję, że w końcu się spotkają i wszystko się wyjaśni. Dalej nie rozumiem jego zachowania. I co wspólnego z tym miała jej matka?
No to pocieszyłaś nas z tym epilogiem. Na razie wolę nie myśleć o czyjejkolwiek śmierci. A może tylko nas tak straszysz? :D
Pozdrawiam i nie moge doczekać się następnego rozdziału ;*
Ja mam jakieś dziwne uczucie, że akcja rozkręci się pod koniec. Pisałam te pierwsze rozdziały kierując się ... no właśnie nie wiem. Matka dziewczyny trochę namieszała. Dowiesz się w swoim czasie.
UsuńNastępny miał być w czwartek, ale może będzie w piątek.
Pozdrawiam
Nie przypuszczałam, że matka dziewczyny maczała w tym palce ;) Ok, mogła nie darzyć Andrzeja sympatią, ale czy ona nie zdawała sobie sprawy, że jej własna córką będzie przez to cierpieć.
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że spotkają się w Bełchatowie i wszystko sobie wytłumaczą.
A co do śmierci w epilogu, to mam szatański plan. Niech umrze matka za to, że rozdzieliła dwójkę idealnie do siebie pasujących osób.
Do następnego :*
Jeśli chodzi o osobę która maczała palce w rozstaniu dwojga zakochanych miałam wiele takich propozycji które non stop zmieniałam. W mojej głowie w rezultacie matka dziewczyny była najlepsza.
UsuńJa chyba jestem masochistką, a śmierć, a dokładniej pisanie o niej sprawia mi łatwość i jako taką przyjemność.
Pozdrawiam Anka
Fajnie, że obie dostały się na studia :) Mam nadzieję, że ja za rok również będę przeżywała to samo. Jednak nie Kraków, którego mam dość, a Łódź :)
OdpowiedzUsuńMoże Andrzej spojrzy jeszcze kiedyś odruchowo na trybuny i ujrzy właśnie Mery?
Aaa i zapomniałam. Co do informowania mnie o nowych rozdziałach- nie musisz tego robić. Mam Cię w obserwowanych i jestem cały czas na bieżąco z nowymi rozdziałami.
UsuńBuziaki :*
Oczywiście, że będziesz to przeżywała. Ja co prawda za trzy, ale Krakowski AHG lub AWF czeka na mnie. Musi czekać.
UsuńOczywiście nie będę informować.
Pozdrawiam Anka
Ja już chyba powoli zaczynam to przeżywać...
UsuńW moim przypadku na pierwszym miejscu Łódź, a jeśli nie wypali to Katowicki AWF, ale do Katowic mam za blisko i wolałabym wyprowadzić się z domu :P
AGH to nie moje klimaty, ale AWF jak najbardziej jestem za! :)
AWF to jak najbardziej moje życie również. Jednak nie zajmuje się żadnym sportem wyczynowo. Jedynie ciekawa jest tam fizjoterapia lub turystyka.
UsuńPochodzisz z Krk ?
Ja też nie :) Jedynie co mnie tam interesuje to turystyka i rekreacja :P
UsuńSpod Krakowa. Taka miejscowość, z której wszędzie jest blisko, ale daleko. 30 km do Krakowa i tyle samo do Dąbrowy Górniczej. Pół godziny drogi. Ale że jeździ się tam często to mam już dość Krakowa :D
Och moim skromnym zdaniem Kraków to jedno z najpiękniejszych miast. Będę tam w niedziele i nawet nie wiem do kiedy. Ogólnie pochodzę z Nowej Huty, lecz teraz jestem praktycznie cały czas Krowodrza. Mam nadzieje, że będzie dane nam się spotkać i pogadać o tym i o owym.
UsuńStrasznie fajnie,ze obie się dostały może to pomoże Mery wreszcie ułożyć sobie zycie na nowo :) Nie sądzilam,ze matka Mery miała z tym coś wspólnego ale jeśli tak to już jej nie lubię sorry ;p
OdpowiedzUsuńDo następnego pozdrawiam ;*
No jednak w późniejszych rozdziałach Mery okaże się zimną suką. Andrzej dowie się czegoś, coś zobaczy i to go będzie mocno bolało.
UsuńPozdrawiam
Jaki nudny? Jaki nudny? No proszę cię, nie zawsze w każdym rozdziale musi się dziać Bóg wie co ważne, ze jest tak świetnie napisany. Fajnie, że obydwie dostały się na studia, przynajmniej jedna rzecz się ułożyła. Ja tam myślę, że oni się spotkają prędzej niż się mogą spodziewać.
OdpowiedzUsuńNo dlaczego śmierć? Mam nadzieję, ze nie uśmiercisz Mery, albo Andrzeja.
Pozdrawiam ;*
Dziękuje za miłe słowa. Ostatnio jestem w wielkiej kropce jeśli chodzi o wenę i dlatego też rozdziały nie są takie jakich bym oczekiwałam.
UsuńZdradzę, że właśnie spotkają się w wyżej wymienionym piątym rozdziale, a do ich rozmowy dojdzie w 6 :)
Pozdrawiam Anka
Wedle życzenia zapraszam na dziesiąty rozdział ;)
UsuńNudny? Oszalałaś?! Cudowny jest. No nie wieżę, że ktoś tutaj umrze, nie tutaj. Sama piszę taka bardziej 'dramatyczną' historię i uwierz, że nie mogę pożegnać się z główną bohaterką i zmieniam non stop epilog. Cieszę się z potencjalnego szczęścia Mery, a jej matkę bym udusiła.
OdpowiedzUsuńCałuję, camilla. ♥
Moja pierwsza historia miała zakończyć się troszkę inaczej, pod koniec męczyłam się z nią i to strasznie, bo była za bardzo do przodu. Trochę poczytałam i bierze mnie na refleksje, tego przykładem mogą być dwa teraźniejsze blogi i następny z Kubianiem w roli głównej.
UsuńPozdrawiam
Zapraszam na 24 http://siatkoholik.blogspot.com/2013/07/rozdzia-24.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
;)
UsuńNo ale jak matka moze sie wtracac w zwiazek corki? Przeciez to lekko niedorzeczne...
OdpowiedzUsuńMysle i mam taka nadzieje, ze Mery i Andrzej spotkaja sie jeszcze na dwojej drodze :) Do nastepnego :D
Zapraszam do mnie na pierwszy rozdzial: http://spojrzeniem-wyznawaj-mi-milosc.blogspot.com/2013/07/rozdzia-1.html?m=1 :))
No matka chciała dobrze, wyszło jak wyszło.
UsuńMogę przysiąc, że się spotkają ale w jakich okolicznościach. Zobaczymy.
Pozdrawiam
Ej, nie jest nudny, co Ty piszesz w ogóle?! ;o
OdpowiedzUsuńSzkoda mi ich obojga, smutno mi, kiedy czytam te wszystkie przemyślenia. Nadal nie potrafię zrozumieć Andrzeja, jego decyzji, ale na zmiany już za późno :C Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze raz odruchowo spojrzy na trybuny i odnajdzie tam ten pamiętny uśmiech :)
Śmiercią? :< A może jeszcze zmienisz zdanie? ;)
I nie było mnie pod ostatnim rozdziałem, ale dopiero teraz nadrabiam wszystkie zaległości na wszelkich blogach, więc wybacz :)
Pozdrawiam :*
+Jeżeli masz ochotę, to zapraszam na dwójkę gorzka-prawda-rozczarowan.blogspot.com/
Teraz, gdy czytał całą tą historię od początku do końca napisałabym wiele rzeczy inaczej. Widzę po sobie też, że jest mi ich żal. Strasznie związałam się z osobą Andrzeja. Łatwiej przychodzą mi do pisania jego przemyślenia. Dziwne.
UsuńPozdrawiam
Ej! Jaki nudny ! Poczytaj moje nudziarstwa! Ja jakoś nie narzekam, a piszę dużo gorzej od Ciebie ;d Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńvolleyball-lost-dreams.blogspot.com
Kochanie, piszesz najlepiej <3
Usuńnie wiem co napisać. bardzo mi się podobał. mam nadzieję że oni będą razem i mam nadzieję że jedno z nich nie umrze :/
OdpowiedzUsuńczekam na następny
Razem w tym blogu (jak na razie) nie będą. No i według teraźniejszego scenariusza ktoś umrze. Kto? Nie wiem.
UsuńPozdrawiam
Ja geniusz jak zwykle późno zobaczyłam ten rozdział ten blog ale jestem i komentuję :D Blog mi się podoba bo jest o Andrzeju <3 :D Nie jestem hotką :D Czekam na następny i zapraszam do siebie na stracicmilosc.blogspot.com oraz jednostrzalowce.blogspot.com choć ten jest zawieszony :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Cieszę się bardzo, że tu trafiłaś, że się podoba.
UsuńMam nadzieję, że będziesz gościć również na następnym projekcie, który już powstaje.
Pozdrawiam
Jaki znowu nudny, świetny jest;) Szkoda, że epilog skończy się czyjąś śmiercią. mam nadzieje,że ani Mery ani Andrzeja. Strasznie mnie ciekawi jak dalej potoczy się akcja tego opowiadania;) Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejny;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na XVI http://zsiatkowkacalezycie.blogspot.com/
UsuńNo do 5 rozdziału będzie nudno. Wiem sama po sobie, że mnie nudzi. Jak się potoczy? Zobaczymy wkrótce.
UsuńPozdrawiam
jaki fejm, omg, jaki fejm omg. wariat z ciebie i tyle. nie gadam z tobą więcej, zobaczysz...
OdpowiedzUsuńWronka moja ukochana, najlepsza na świecie, simply the best <3
Również Cię kocham (Pitka bardziej, ale tsiii)
UsuńNudny? On jest piękny aż łza się w oku kręci ^^
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się podoba.
UsuńJak możesz nazwać ten rozdział nudą ? On jest genialny. Swoją krótką wypowiedzią pod wpisem zdołowałaś. Śmierć ? Może jednak być gorzej...lekkie przejaśnienia a potem znowu zachmurzenia.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę iż obie przyjaciółki dostały się i wyjeżdżają do nowego miasta, gdzie Mery zacznie rozwijać skrzydła i otwierać się na nowo na świat :)
A więc to sprawka matki Mery... nigdy bym nie przypuszczała. Chce szczęścia swojego dziecka, a wychodzi odwrotnie. Ta rana, ten związek, jego postać zawsze będzie tkwiła w jej umyśle i sercu. Boże aż nie mogę sobie wyobrazić co przeżyje nasza bohaterka na wieść że to przez jej rodzicielkę związek poszedł w pizdu.
Czekam niecierpliwie na następny. Nie wiem czy zaglądałaś do mnie na nowości ostatnio, warto sprawdzić ;)
Buziaki, bezduszna ;*
Przepraszam, być może jestem zbyt emocjonalna
OdpowiedzUsuńI zbyt emocjonalnie podchodzę do tego opowiadania,
Ale po prostu po każdym przeczytanym rozdziale
Zdaje sb sprawę, że mam łzy w oczach
Pięknie piszesz :)
Pozdrawiam
Karolina :)
Zaskoczyłaś mnie, bardzo. Pozytywnie oczywiście.
UsuńPozdrawiam
Zapraszam na mojego nowego bloga ;)http://siatkoholikxd.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zaciekawię ;*
:)
UsuńI najgorsze jest ten prześwit między tym, co ona wie i myśli, a między tym, co myśli on i jak to wygląda naprawdę... :c
OdpowiedzUsuńSmutne opowiadanie, w większej części, bo szkoda ich miłości.
Ale mam wielką nadzieję, że się odnajdą, wyjaśnią sobie wszystko i jeszcze będzie pięknie. Musi być! :)
Pozdrawiam serdecznie. :)
I zapraszam na dwójeczkę: www.hope-and-faith-love-and-tears.blogspot.com
Dziękuję bardzo za zaproszenie.
UsuńTak jak mówiłam, ostatnio wzięło mnie na refleksje.
Mam nadzieję, że się podoba.
Pozdrawiam
Ona zaczyna nowe życie a on ciągle ją rozpamiętuje. Mam ogromną nadzieję, że w końcu sobie wszytko wyjaśnią.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie zapowiada się ten blog.
Zapraszam http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/ and http://powrot-do-rzeczywistosci.blogspot.com/
Pozdrawiam :*
Bardzo dziękuje za zaproszenia.
UsuńWidać, że oboje się kochają lecz to wszystko nie poszło w dobrym kierunku.
Pozdrawiam
Zapraszam na epilog http://siatkoholik.blogspot.com/2013/07/epilog.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
:)
UsuńKurde, mam łzy w oczach. Ruszyło mnie, bardzo. Czyli to wszystko przez jej matkę... Nie wierzę. Jak kobieta kochająca swoją córkę równocześnie może zadać jej tak ogromny cios ? Masakra. Mam ogromną nadzieję, że Wrona weźmie w końcu sprawy w swoje ręce, ruszy dupę i zawalczy.
OdpowiedzUsuńZapraszam na czwórkę, czyli ''Za późno, oszustwo niszczy więź, już tak bywa. Uważaj, bo ta prawda może być nieprawdziwa.'' http://mysle-ze-nie-wiesz-nawet-czego-chcesz.blogspot.com/ ;*
Pozdrawiam :*
Bardzo dziękuję za zaproszenie.
UsuńNo jestem prze-szczęśliwa, że to coś wyżej Cię wzruszyło.
No Wrona obudził się z tak zwaną ręką w kieszeni. Zobaczymy co z tego wszystkiego wyniknie.
Pozdrawiam Anka
Zapraszam na drugi rozdział: http://spojrzeniem-wyznawaj-mi-milosc.blogspot.com/2013/07/rozdzia-2.html :))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTo opowiadanie jest zajebiste... Mam nadzieję, że ułoży sobie życie. Z Andrzejem. Pozdrawiam i czekam na kolejny. I żadnej śmierci ma nie być, o nie!!!
OdpowiedzUsuńJeśli byłabyś zainteresowana, to zapraszam na nowe opowiadanie, na którym wkrótce pojawi się pierwszy rozdział: www.do-krwi.blogspot.com
UsuńPozdrawiam. ;)
Bardzo się cieszę, że opowiadanie się podoba. No niestety śmierć jest w głównym scenariuszu już zaznaczana.
UsuńZ chęcią przeczytam Twój blog.
Pozdrawiam Anka
Piosenka w tle + MAGIA *.*
OdpowiedzUsuńPo meczu nadrobię Twoje cudeńko
OdpowiedzUsuńDziękuje za miłe słowa dotyczące piosenek.
Pozdrawiam Aneczka
Kuźwa co jest ? Pisałam komentarz i jak widze, nie ma go :O
OdpowiedzUsuńTak więc jestem zmuszona do ponownego, ale to już przy następnym rozdziale ;/