Po chwili tonęłam już w jej delikatnym uścisku. Kołysała się
wraz ze mną lekko w tył i w przód gładząc moje włosy. Moje ciche pochlipywanie
już praktycznie nie jest słyszalne. Moja dusza dochodzi do stanu zrównoważenia.
Próbuje się oswoić z myślą, że pewien etap w moim życiu dobiegł końca. Po raz
kolejny patrzę na swój pokój. Jego wygląd mówi, że przebiegło chyba tornado, albo moja złość. Ja jak i Anka milczymy. Ona nie wie co powiedzieć, a ja nic
nie chce mówić. Zastanawiam się tylko czemu on to zrobił? Czemu oszukiwał?
Kłamał? Czy to go nie męczyło ? Ciągła gra ? No ale faktycznie kto by chciał
spędzać ze mną czas? Kto chciałby mnie kochać? Mnie mającą ledwo 19 lat. Mnie
idącą zaraz na studia smarkule.
-Wiesz co Anka, to dobrze że ze mną zerwał. Nie dziwie mu
się. Jestem nic niewartą licealistką. Bez przyszłości. A on ?–ma wielka karierę przed sobą.
Dziewczyny lgną do niego jak ćma do ognia. Może mieć każdą na skinienie
palca.-powiedziałam
-Mery ,weź tak nie myśl on był debilem, że to zrobił. Że
udawał. Że kłamał. Jak go spotkam to ja już sobie z nim porozmawiam-dodała
groźnie. Jej brwi utworzyły cienką linie a oczy strzelały piekielnymi gromami.
-Nie Aniu, nie ma sensu. Już nic nie ma sensu-powiedziałam
zaczynając od nowa płaczliwy dzień
-Anka, słuchaj wiesz, że składam papiery na UJ do Krakowa, złóż i Ty. Mają tam świetny profil na historii.-zaproponowała, mój wzrok
skierowałam na nią. Pełną nadziei przyjaciółkę.
-Wiesz może to i dobry pomysł. Ale muszę to przemyśleć
wszystko na spokoju-pogadałyśmy jeszcze trochę a potem dziewczyna musiała iść do domu by się spakować. Ja podeszłam do porozwalanych rzeczy, by ostatni
raz przejechać puszkiem palca po Twojej twarzy. Po mocnych kościach
policzkowych. Po zaroście. Zamknęłam oczy i tak zmorzył mnie mój nowy
przyjaciel Morfeusz. Kolejne dni były całkowitą rozsypką. Mnie samej. Włosy
przetłuszczone. Wory pod oczami, a na sobie Twoja meczowa koszulka pachnąca
jeszcze wonią Twoich perfum. Tak minął
mi tydzień. Siedzę na bujanym krześle i cisza otacza mnie z każdej strony, a
moje myśli błądzą wokół jednego pytania ‘Dlaczego’. Nadal nie wiedziałam co
zrobiłam źle ? Ale dość tego. Loguje się
na stronę Uniwersytetu Jagiellońskiego i wysyłam swoje podanie. Już po godzinie
przychodzi wiadomość zwrotna, że wyniki będą ogłoszone jutro na tejże samej
stronie. Idę się wykapać. Ubieram Twój dres, ale wiesz nie przytłacza mnie już.
Wręcz przeciwnie dodaje siły. Biorę pudełka które jeszcze niedawno leżały w
kącie pokoju. Wyciągam jedno zdjęcie stawiam na biurku. Resztę wyrzucam do
zsypu. Pewien rozdział już zamknięty.
Zdjęcie musi mi przypominać, że byłeś, ale że również bardzo mocno zraniłeś.
Znów zmęczona dniem walki z samą sobą zasypiam. Rano budzę się i pragnę poznać
informację która może zmienić moje życie na zawsze.
Tak bardzo mi jej
brakuje. Dotyku. Śmiechu. Po raz kolejny przejeżdżam puszkiem palca
wskazującego po fotografii która przedstawia ją. Mojego anioła. Tak bardzo
pragnę poznać po raz kolejny fakturę jej ust. Wiem, że to już po za mną. Już
nigdy tego nie dokonam. Znienawidziłem siebie. Ale wiem, że musiałem tak
zrobić. Ona nigdy by mi tego nie wybaczyła.
A teraz może znajdzie kogoś lepszego ode mnie z kim da rade ułożyć sobie
życie. A ja ? A ja będę stał z boku i będę się przyglądał ich sielance. Jeśli
tylko ona będzie szczęśliwa to moje serce będzie tym bardziej. Bo cóż może
bardziej uszczęśliwiać niż szczęście osoby którą się kocha. Jest pewna osoba
która poniekąd zniszczyła moje życie. ale jestem jej coś winien. Nie wiem czy to wszystko co mówi ta
dziewczyna jest prawdą. Nie wiem. Nie pamiętam. Ale dowiem się. Wiem, że wtedy
będzie już za późno by ją odzyskać. Ale będę się starał. I mimo,że próba okaże
się fiaskiem będę spełniony bo będę walczył. Walczył do końca o nas.
_____
No i oddaje Wam moje kochane drugi rozdział. Napisałam już epilog. Po 2 korektach jestem jako tako z niego zadowolona. Z tego rozdziału jako tako też jestem.
Dzięki ankiecie doszło do tego, że kolejna historia, czy jak kto woli 15 (już dłuższe troszkę) opowiadanie, będzie o M.Kubiaku. Cieszycie się ? Ja bardzo.
Zapraszam do komentowania. I jutro DO BOJU PICIĄTKOOO <3
Pozdrawiam A.
Jestem pod wrażeniem i już nie mogę się doczekać kolejnego.
OdpowiedzUsuńZapraszam na kolejny: http://pasio-passione.blogspot.com/2013/07/czworka.html
Nie powinnaś być "jako tako" zadowolona, tylko bardzo! Rozdział jest pełen emocji i wchłonęłam go w jednej sekundzie. Nawet nie wiem co mam napisać, żeby nie wyszły jakieś głupoty.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi zarówno Mery jak i Andrzeja, oboje się pogubili w tym wszystkim. Mam nadzieję, ze Andrzej się nigdy nie podda i będzie chociaż próbował naprawić relacje między nimi chociaż to będzie bardzo trudne. Mery niech się dostanie na tą uczelnie i trochę odreaguje. Ja tam wierzę, że wszystko się jakoś ułoży ;)
Czekam na kolejny i pozdrawiam serdecznie ;*
Świetny rozdział;) Zobaczymy jak to wszystko się dalej potoczy. Niech Andrzej dalej walczy o nią;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBo cóż może bardziej uszczęśliwiać niż szczęście osoby którą się kocha- zgadzam się, ale niech dzielą to szczęście razem :(
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, tylko smutny. Ale cóż się dziwić po tym, co przeżyła Mery. Mam nadzieję, że będzie lepiej :D
A piosenka (RIP) na blogu świetna! :) Słyszałam tylko wersję Nnenki. Mogłabyś mi dać linka do tej wersji? :P
nowy rozdział u mnie, zapraszam ;) zapomniecocalymswiecie.blogspot.com
UsuńKurwa ona płacze, załamuje się i jest nieszczęśliwa on podobnie ale nie moga do jasnej cholery w końcu się zejść być razem,szczęśliwi.
OdpowiedzUsuńMyślę,ze oboje chcą od tego uciec dlatego własnie Mery jedzie na UJ ale przecież nie ucieknie,choć by przejechała nie wiem ile kilometrów. Może za bardzo się wczuwam, ale nie mogę patrzeć jak sami się krzywdzą ;/
Co do opowiadania mój nowy powstający blog tez będzie poświecony w dużej mierze temu uroczemu osobnikowi wiec, będzie podobnie ;)
Nie zanudzam czekam na informacje o następnym
Pozdrawiam ;*
Rozstali się i oboje, tylko przez to cierpią. Oni siebie potrzebują. Niech Andrzej o nią walczy, bo stracił cześć siebie. Zresztą tak samo jak Mery.
OdpowiedzUsuńDo następnego ;)
No ja się pytam dlaczego się rozstali, jak on ją kocha? :( Przez to on jest załamany, a ona nie jest wcale w lepszym stanie. Dobrze, że ma się chociaż do kogo wygadać. I niech się dziewczyna bierze za życie, niech próbuje sił na studiach. Ale ja bym wolała, żeby do siebie wrócili, bo miedzy nimi jest wspaniała więź. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Andrzej popełnił wielką głupotę i tyle! Jak mógł porzucić dziewczynę, którą podobno kocha? W głowie się nie mieści... ;p boje się, że będzie za późno, by odzyskać Mery :( chociaż i ona straciła cząstkę siebie, nie mam pojęcia i pomysłu jak to się dalej potoczy...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
Andrzej to idiota, bo ją zostawił. Mery to idiotka, bo nie potrafi się po tym pozbierać. Cholera, szkoda mi ich .... ;c
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
A więc bardzo przepraszam za spam ale zapraszam na nowy 23 http://siatkoholik.blogspot.com/2013/07/rozdzia-23.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Co ten Andrzej takiego zrobił, że teraz oboje ponoszą aż takie konsekwencje? Mam nadzieję, że jednak uda mu się w końcu ją odzyskać i będą się uszczęśliwiać razem :D Bo aż przykro czytać jak oboje tak cierpią.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój blog, dlatego nominowałam Cię do Liebster Awards ;) Więcej informacji --> http://all-you-need-is-love-and-volleyball.blogspot.com/p/libster-awards.html
OdpowiedzUsuńzapraszam na 4 http://siatkowkazuczuciem.blogspot.com/ , a ja w między czasie przeczytam twój blog :D
OdpowiedzUsuń"Przecież każdy człowiek chce być kochanym. Nie ważne jest to, czy jest sportowcem czy prostytutką..." - to historia o Gabrysi i Zbyszku, którzy nie wierzą w swoje szczęście, bo w ich życiu szczęście chyba się już skończyło. Czy jedno z nich pomoże drugiemu podnieść się i sprawić, że sens życia znowu wróci do Zbyszka? Czy drugie pokaże pierwszemu, że na tym świecie istnieją jeszcze uczucia i warto w nie wierzyć, uszczęśliwiając w ten sposób Gabrielę?
OdpowiedzUsuńJeśli zainteresowało Cię to, to zapraszam na pierwszy rozdział na http://to-tylko-siedem-dni-kotku.blogspot.com/:*
Pozdrawiam serdecznie,
Dzuzeppe :*
Ojezusmaria. Czyżby jakaś laska chce wziąć naszego Andrzejka na dziecko? Liczę na to, że jest to tylko wymysł mojej jakże porytej wyobraźni. Mam nadzieję, że przyjmą ją na Uniwersytet, będzie miała obok siebie przyjaciółkę-to ważne.
OdpowiedzUsuńZapraszam na siódemkę na www.przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com, czyli co się stanie z małą Amelką? Dziękuję za Twoją obecność ♥
Baaardzo podoba mi się Twój blog, dlatego został nominowany do Liebster Awards. Szczegóły u mnie na: http://pasio-passione.blogspot.com/2013/07/liebster-awards.html
OdpowiedzUsuńMam przed oczami te dwa obrazki. Jego w rozscypce który wykilna się od najgorszych i ją załamaną, również wyklinającą się w duchu.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ktoś podpuścił Andrzeja i ta osoba złapałą go na dziecko(?). Dobrze by było gdyby przyjęli Mery na uniwersytet. Jeden życiowy sukces, który może zakryje nie udany związek, porażkę. Ale i tak rana będzie tkwiła na jej sercu... jakie to jest dołujące. Także z płaczem idę czytać dalej.
Buziaki, bezduszna ;*
Zalałam się łzami gdy to czytałam. To takie prawdziwe. Ten ból po czyjejś stracie :( Opowiadanie strasznie mi się podoba. Pozdrawiam ;) idę czytać kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuń